Przy bacznej obserwacji swojego organizmu można to wyliczyć. Pomimo, że poszczególne fazy nocnego wypoczynku zostały względnie określone co do czasu ich trwania – u każdego z nas mogą występować drobne wahania w tym zakresie.

Przyjmuje się jednak, że aby wyspać się owocnie, to znaczy tak, żeby w ciągu kolejnego dnia być wypoczętym i skupionym wystarczy pomiędzy sześć a dziewięć godzin snu. Stąd słynna średnia – osiem godzin snu.

Trudno obecnie o przestrzeganie tego rytmu. Biorąc pod uwagę to, że zwykle w pracy spędzamy co najmniej osiem godzin.

Do tego należy jeszcze:

  • codzienna toaleta,
  • posiłki,
  • dojazd do pracy,
  • porządki w domu,
  • potrzeba innego rodzaju odpoczynku niż tylko sen,
  • dojazd do pracy i z powrotem.

Na sen pozostaje niewiele czasu, w związku z czym bardzo rzadko wysypiamy się „jak należy”.

W przypadku, kiedy jesteśmy rodzicami jednego lub więcej dzieci, albo chociażby mamy w domu kochanego czworonoga, obowiązków jest nieco lub znacznie więcej.
Trudno jednak mieć energię do któregokolwiek z tych ważnych zajęć nie wysypiając się.

Sen – bagatelizowany, ale bardzo ważny

Paradoksalnie, kiedy śpimy niewiele w ciągu dnia, potrafimy stawać się coraz mniej wydajni – i w związku z tym potrzebujemy o wiele więcej czasu na wykonywane powolnie rutynowe czynności. Organizm, pomimo nierzadko całych hektolitrów kaw i innych wspomagaczy potrafi dopominać się o swoje.

Aby wysypiać się racjonalnie teoretycznie wystarczy wyliczyć odpowiedni czas od zaśnięcia do wyłączenia dzwoniącego budzika – na podstawie faz snu. Wahają się one delikatnie u różnych osób, niczym cykle miesięczne u kobiet: u jednych mogą być nieco krótsze, u innych – nieco dłuższe. Jednak po pewnym czasie każdemu powinno udać się ustalić i wyliczyć odpowiednią dla niego dawkę snu.

Odpowiednia długość snu jednej nocy

Oprócz tego, że powinna mieścić się w przedziale pomiędzy sześć a dziewięć godzin, istotne jest przede wszystkim to w jakiej jego fazie dochodzi do wybudzenia. Niezależnie też od tego po jakim czasie się obudzimy – kolejny ich cykl będzie liczył się od początku.

Nie należy zatem łączyć w jednolity „czas snu” przespanych na przykład czterech godzin i „dospanych” kolejnych trzech i pół po krótkotrwałym wybudzeniu.
Tak, jak w przypadku cyklu miesięcznego u kobiet istnieje pewna mediana dotycząca długości trwania poszczególnych faz snu. Przyjmuje się, że u przeciętnej osoby faza tak zwana NREM, czyli sen głęboki, trwa średnio 90 minut. Wówczas ruchy gałek ocznych są powolne i do niedawna zakładano, że podczas jej trwania nie maja miejsca senne marzenia. Ostatnio jednak pojawiają się przypuszczenia, że nie jest to do końca prawdą i jakiś rodzaj „śnienia” ma miejsce również wtedy.

Nie odbiegając od tej średniej nocny wypoczynek powinien stanowić wielokrotność półtorej godziny, ale należy dodać do tego czas potrzebny zwykle na zaśnięcie.
Jednak czas fazy NREM potrafi zarówno ograniczać się do zaledwie osiemdziesięciu minut jak i rozciągać do ponad stu minut u różnych osób.

Fazy snu – co je różni

Faza REM, czyli faza występująca na przemian z fazą NREM, to faza gwałtownych ruchów gałek ocznych. Właśnie wówczas pojawiają się obrazy i wrażenia, jakie określamy mianem snów. Wybudzenie się podczas tej fazy bywa niezbyt miłe.

W skrajnych przypadkach wiązać może się nawet z niezbadanym do końca zjawiskiem „paraliżu sennego”, zwanym także „zmorą”, „dusiołkiem” itp. Ale to już zupełnie odrębny temat. Współczesna medycyna zapewnia jednak, że chociaż stosunkowo powszechne, zjawisko to samo w sobie nie jest raczej tak groźne, jak mogłoby się wydawać.
Spróbujmy zatem spać spokojnie – według wyliczonych cykli, aby rano wstawać rześkimi i wypoczętymi na cały dzień.